Urlop regeneracyjny, czyli dodatkowe 3 miesiące wolnego. Czy czeka nas rewolucja?

Urlop regeneracyjny jest rozwiązaniem w Polsce znanym, choć funkcjonuje pod nazwą urlopu dla poratowania zdrowia i obowiązuje tylko wybrane zawody. Pojawił się jednak pomysł, by ta opcja była dostępna dla wszystkich. Propozycja została już jakiś czas temu złożona przez związek zawodowy. Sprawdź, jak miałby wyglądać urlop regeneracyjny.
Urlop regeneracyjny, czyli dodatkowe 3 miesiące wolnego. Czy czeka nas rewolucja? fot. Shutterstock

Urlop dla poratowania zdrowia – nie wszyscy mogą korzystać

Aby zrozumieć, czym w ogóle jest pomysł urlopu regeneracyjnego, najłatwiej spojrzeć na istniejące już w Polsce rozwiązanie urlopu dla poratowania zdrowia – choć najczęściej mówi się o nim w kontekście nauczycieli, to prawo do niego mają również np. sędziowie, prokuratorzy, strażacy Państwowej Straży Pożarnej, kuratorzy, pracownicy naukowi Państwowej Akademii Nauk, wykładowcy akademiccy czy kontrolerzy NIK.

W zależności od wymienionych zawodów, zasady mogą się nieco różnić. Przykładowo nauczyciel w szkole musi przepracować przynajmniej 7 lat na umowie o pracę na czas nieokreślony. Natomiast naukowcy PAN mogą ubiegać się o taki urlop po 3 latach pracy. Wynosi on zwykle 3 miesiące i służy, zgodnie z nazwą, odbyciu leczenia, rehabilitacji i regeneracji. Dotyczy zawodów szczególnie narażonych na obciążenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne.

Urlop regeneracyjny dla wszystkich?

Często pojawiają się dyskusje na temat rozszerzenia puli zawodów, które mają prawo do urlopu dla poratowania zdrowia. W końcu wiele innych branż również regularnie naraża się na obciążenia. Odpowiedzią na to jest pomysł Związkowej Alternatywy – już na początku roku lider związku zawodowego przedstawił propozycję, zwracając się do Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, ministry Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, aby ją przyjęła. Zaznaczył też, że rozpoczyna zbieranie podpisów pod petycją do rządu w tej sprawie.

Jak miałoby to działać? Każdy pracownik mógłby skorzystać z prawa do trzech miesięcy urlopu regeneracyjnego, choć na jego życzenie możliwe byłoby skrócenie tego czasu. Wymogiem jest jednak przepracowanie w jednej firmie siedmiu lat. Związkowa Alternatywa tłumaczy, że taki pomysł to nie tylko walka z obciążeniem zdrowotnym, ale też swoisty bonus za lojalność.

Argumenty są solidne – Polacy to jedno z najbardziej przepracowanych społeczeństw w całej Unii Europejskiej. Nic dziwnego, że rozmaite organizacje dążą do poprawy sytuacji pracowników na rynku. To dlatego w ostatnim czasie jest głośno o różnych rozwiązaniach: nie tylko urlopie regeneracyjnym, ale i skróceniu tygodnia pracy. Choć ta druga koncepcja wciąż dla wielu jest bardzo kontrowersyjna, inne kraje decydują się na jej wprowadzanie – pierwsza w Europie zrobiła to w 2022 roku Belgia, za nią poszły np. Hiszpania, Kanada czy Islandia.

Kiedy wprowadzą urlop regeneracyjny w Polsce?

Na razie nie ma żadnych informacji na temat faktycznych postępów we wprowadzaniu urlopu regeneracyjnego w Polsce. Projekt Związkowej Alternatywy nie trafił jeszcze do rządu, gdzie zostałby poddany najpierw analizom, a później potencjalnemu głosowaniu.

Czytaj dalej: