Zapowiedź tragedii
22 sierpnia 2019 roku w wyższych partiach Tatr przebywały setki turystów. Choć już przed południem nad górami zbierały się chmury, wielu wędrowców kontynuowało wspinaczkę, nieświadomych nadchodzącego zagrożenia. Burza, która nadciągnęła od strony Słowacji, miała okazać się jedną z najbardziej dramatycznych w dziejach polskich gór.
Pioruny uderzyły w Giewont
Tuż przed 13.00 w górach rozszalała się burza z błyskawicami, która miała fatalne skutki. Najwięcej ofiar spowodował piorun, który około godziny 13:25 uderzył w skały i metalowe łańcuchy w pobliżu krzyża na Giewoncie. Wielu turystów, trzymając się łańcuchów, zostało porażonych prądem, który rozprzestrzenił się także po mokrych skałach. Część osób doznała poważnych obrażeń w wyniku upadku z wysokości, a odłamki skalne, oderwane siłą wyładowania, raniły kolejne osoby. Wśród ofiar śmiertelnych znalazły się dwie kobiety w wieku 24 i 46 lat oraz dwoje dzieci w wieku 10 lat. Stan wielu poszkodowanych był krytyczny.
Około 15–20 minut przed uderzeniem w Giewont, piorun uderzył także w rejonie Ciemniaka, raniąc portugalskiego turystę. Po stronie słowackiej piorun trafił w Banówkę, spychając czeskiego turystę w przepaść – mężczyzna zginął na miejscu.
Dramatyczna skala zdarzenia
Ratownicy, którzy dotarli pod szczyt Giewontu, zastali widok, który na długo pozostanie w ich pamięci. „To była katastrofa, tak to trzeba określić. (…) Tę sytuację można porównać do zamachu terrorystycznego. Duża liczba osób przypadkowych poparzonych, porażonych, z połamanymi nogami, ranami na twarzy i całym ciele. To było naprawdę dramatyczne zdarzenie, które w krótkim czasie przy pomocy wielu służb udało się opanować” – mówił Naczelnik TOPR Jan Krzysztof, cytowany przez Tatromaniaka.
Skutki i działania po tragedii
W sumie w akcji ratunkowej uczestniczyło około 180 ratowników, w tym 80 z TOPR. Przez kilka godzin rannych przewożono śmigłowcami TOPR, LPR i Policji. 56 osób wymagało hospitalizacji, a jeszcze dwa dni po tragedii w szpitalach przebywało 29 poszkodowanych. Po wypadku w Zakopanem ogłoszono żałobę, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci czterech osób.
Tragedia na Giewoncie wywołała ogólnopolską dyskusję na temat bezpieczeństwa w górach i konieczności korzystania z aplikacji oraz stron internetowych informujących o zagrożeniach pogodowych. Ratownicy podkreślali, że grzmoty były słyszalne nawet pół godziny przed uderzeniem pioruna w Giewont, co powinno być sygnałem do natychmiastowego zejścia ze szczytu.
Dziś, sześć lat po tych wydarzeniach, ratownicy i turyści wciąż wspominają tamten dzień z ogromnym smutkiem. W Tatrach regularnie przypomina się o zasadach bezpieczeństwa, a na szlakach pojawiły się dodatkowe tablice ostrzegające przed burzami.