Ulubiona ryba Polaków może zniknąć ze sklepów. Alarm w branży

Makrela atlantycka, jedna z najchętniej kupowanych przez Polaków ryb, może zniknąć z półek sklepowych ze względu na przełowienie. Jeśli w porę nie zostaną podjęte właściwe decyzje, jej dostępność stanie pod znakiem zapytania. Branża już szuka alternatyw. Co może zastąpić popularną makrelę?
Makrela atlantycka może zniknąć, fot. Shutterstock

Makrela atlantycka zniknie ze sklepów?

Makrela atlantycka znalazła się na krawędzi przetrwania – opisuje portal dlahandlu.pl, przytaczając najnowsze dane Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES), według których jej populacja w północno-wschodnim Atlantyku na przestrzeni ostatniej dekady drastycznie spadła. Podczas gdy w 2015 roku było to 12 mln ton, teraz to zaledwie 2,7 mln. Poziom ten zagraża bezpieczeństwu odradzania się gatunku.

Państwa przybrzeżne dokonujące połowów – Norwegia, Islandia, Wielka Brytania, Wyspy Owcze, Rosja i Grenlandia, a także kraje Unii Europejskiej – od lat nie potrafią ustalić wspólnych limitów, co ostatecznie doprowadza do sytuacji, w której zalecenia naukowców co roku są przekraczane. W obliczu niepokojących danych ICES zarekomendowała radykalne ograniczenie połowów – aż o 70% w 2026 roku.

„To decyzja bez precedensu i sygnał alarmowy zarówno dla branży rybackiej, jak i konsumentów” – ocenia cytowany branżowy serwis. Już na początku tego roku makrela atlantycka została umieszczona przez organizację WWF w jej poradniku rybnym na czerwonym świetle. Konsumentom odradzono jej zakup właśnie z uwagi na przełowienie.

Alarm w branży rybnej

Makrela atlantycka, obok śledzia, stanowi podstawę produkcji i eksportu w polskim przetwórstwie rybnym. „Bez zdecydowanych działań ryzykujemy nie tylko pustki na półkach sklepowych, ale także utratę miejsc pracy w przetwórniach” – podkreśla Anna Dębicka, dyrektorka programu MSC na Region Bałtyku i Europy Centralnej.

W październiku państwa poławiające makrelę atlantycką mają spotkać się w ramach tzw. Coastal States, co może być ostatnią szansą na uzgodnienie wspólnych planów. „Bez takich działań makrela atlantycka może zniknąć z mórz, a w konsekwencji z codziennego menu milionów Europejczyków” – ostrzega MSC.

Alternatywa dla makreli

W branży natomiast już rozpoczęto poszukiwania alternatyw. Jednym z pomysłów, zaproponowanych przez Grupę Princes, jest zastąpienie makreli atlantyckiej tzw. chilijską, czyli ostrobokiem, pozyskiwanym w sposób zrównoważony. W smaku i wyglądzie są niemal nie do odróżnienia, jednak nowa nazwa na rynku może wywoływać u konsumentów wątpliwości. „Kluczowe będzie szybkie oswojenie rynku z tą nazwą, jeśli chcemy zapewnić ciągłość dostaw i nie stracić zaufania klientów” – mówi Anna Dębicka.

Czytaj dalej: