Matylda Bagińska gwiazdą odcinka rodzinnego w „TzG”
Mikołaj Bagiński jest uczestnikiem 17. edycji „Tańca z gwiazdami”. Internauci od dawna mogą obserwować jego relację z siostrą, a w ubiegłą niedzielę Matyldę poznali też widzowie „Tańca z gwiazdami”. Matysia zachwyciła nie tylko swoimi umiejętnościami, ale przede wszystkim wzruszyła swoją osobowością i bezwarunkową miłością, jaką darzy brata.
„Jestem szczęśliwa, że mam tak wspaniałego brata. Naprawdę, jest moim skarbem narodowym. (…) Jest taką tarczą przy mnie, rycerzem, który chroni swoją księżniczkę” – powiedziała w nagraniu przed występem.
Influencer wprost przyznał, że chciał, aby podczas ich występu to jego siostra była gwiazdą na parkiecie i tak właśnie się stało. Od Matyldy nie dało się oderwać wzroku.
Matyldko kochana, rycerzem twoim jest Bagi, ale ty jesteś jego aniołem. Twoja szczerość jest cudowna. Ale… Bagi, czy nie myślisz, że twoja siostra lepiej tańczy od ciebie? Matyldo, jak ty zrobiłaś ten szpagat poprzeczny… Ile osób na sali zrobi taki szpagat? Zero!
- Jestem super dumny z Matysi. Powiem wam szczerze, że tak się tam wzruszyłem, że kilka razy się nawet pomyliłem, a tak dużo trenowaliśmy. No ale dzisiejszą scenę miała skraść Matysia i myślę, że skradła. Jestem z niej super dumny. Matysiu, naprawdę zrobiłaś super robotę – dodał od siebie Bagi.
Po zakończeniu odcinka Matylda podzieliła się swoimi emocjami. - Czułam się fantastycznie: byłam gwiazdą, a mój brat i Magda byli moim tłem. Była adrenalina i stres, bo był jeszcze mój narzeczony, Krzyś, więc jeszcze bardziej chciałam się pokazać – powiedziała w rozmowie z Pomponikem.
Tomasz Wygoda wymownie o Matyldzie Bagińskiej
Tomasz Wygoda, który tuż po występie nie krył, jak bardzo poruszyła go osobowość Matyldy, w wywiadzie dla Party ponownie wypowiedział się na temat siostry Mikołaja Bagińskiego. Juror podkreślił, że ujęła go jej szczerość, autentyczność i bezinteresowność, które mają osoby chore na zespół Downa.
To, co zrobiła Matylda i w ogóle takie osoby jak Matylda, mają tak niesamowitą szczerość. (...) Matylda w tym solo tańcu pokazała coś takiego, żebyśmy popatrzyli na tych ludzi jako na osoby, które mają pewien dar jakiś anielski. Nie mają takich uwarunkowań, jak my. Często jesteśmy popsuci w kombinowaniu, w licytowaniu się, kogo bardziej pokochamy i za co, a oni kochają bezwarunkowo.