Friz miał zawalczyć z Quebonafide
W tym tygodniu w sieci pojawił się odcinek na kanale „Biznes Klasa”, w którym gościnnie pojawił się Karol Wiśniewski. Topowy polski youtuber w rozmowie wypowiedział się na temat swojego modelu biznesowego, podejścia do pracy czy pieniędzy. Nie zabrakło także wspomnienia o planowanej walce w oktagonie, którą miał stoczyć z raperem Quebonafide. Już wcześniej w internecie pojawiły się informacje, że do takiego spotkania miło dojść, sam muzyk komentował także kwestię wynagrodzenia. Teraz Friz rozwinął ten temat, dokładniej mówiąc o pieniądzach i rozmowach, które były prowadzone.
Były rozmowy bardzo zaawansowane. Miałem mieć tą walkę z Quebo. On tam się pochwalił tą stawką, to nie miało być dosłownie osiem milionów. Z bomby cztery czy pięć i dodatkowo bardzo duży procent od sprzedaży wszystkich PPV. (…) Po naszych kalkulacjach miało być to osiem milionów mniej więcej.
Celebryta podkreślił, że jego i Quebo obowiązywały takie same warunki. Łączna wypłata za starcie miałaby więc sięgać nawet 16 milionów złotych.
Do walki nie doszło przede wszystkim przez wybuch afery, określanej jako „Pandora Gate”. Zamieszanie obejmowało również osoby, które związane były z organizacją walk. Youtuber pokreślił jednak kilkukrotnie, że z perspektywy czasu uważa, że to dobrze, że akcja została finalnie odwołana.
Tylko przez Pandorę to się nie wydarzyło i nie wydarzy. Teraz to jest patologia… – podsumował.
Walka w oktagonie bez treningu?
Na nagraniu Friz po raz pierwszy ujawnił, jaki był jego warunek dotyczący tej walki. Jak się okazuje, chciał wprowadzić zakaz trenowania – zarówno dla przeciwnika, jak i siebie. Wynikało to z tego, że influencer miał tak napięty grafik związany z nagraniami i pracą przy filmach, że nie byłby w stanie wygospodarować czasu na regularne treningi sportowe.
Zrobimy wokół tego szum i tak dalej, ale zakaz trenowania. Jak nie mam na to czasu, nie mam czasu na trenowanie, wchodzimy na bijatykę bez treningu. Ja nie chcę porzucać swoich filmów – wspominał swoje argumenty.
Dodał też, że był pomysł na stworzenie aplikacji, która weryfikowałaby, czy uczestnicy faktycznie nie przygotowują się do konfrontacji.