Nagłe wieści ws. Przemysława Babiarza w TVP. Konsekwencje zeszłorocznej afery?

Co dalej z Przemysławem Babiarzem? Komentator rok temu stał się bohaterem głośnej afery przy komentowaniu Igrzysk Olimpijskich. Teraz zapadły kolejne decyzje, które mogą zdradzać nastawienie stacji do przyszłości dziennikarza.
Nagłe wieści ws. Przemysława Babiarza w TVP. Konsekwencje zeszłorocznej afery? fot. East News

Afera z Przemysławem Babiarzem

W ubiegłym roku odbyły się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Podczas ceremonii otwarcia komentatorem był lubiany i ceniony przez widzów Przemysław Babiarz. Dziennikarz podczas fragmentu z utworem „Imagine” Johna Lennona, pokusił się o krótką interpretację tekstu piosenki:

Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma nas wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety.

Telewizja Polska podjęła decyzję o zawieszeniu komentatora po tych słowach. To wywołało ogromne oburzenie i sprzeciw widzów, którzy uważają Przemysława Babiarza za legendę w swojej dziedzinie dziennikarstwa. Nadawca publiczny ugiął się pod presją i przywrócił go na stanowisko. Choć od afery minął rok, teraz sprawa wraca. Wszystko przez decyzję, którą podjęto w jego sprawie.

Co dalej z Przemysławem Babiarzem?

Już niedługo rozpoczną się Drużynowe Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce – start już w najbliższy weekend. Wydarzenie, które będzie miało miejsce w Madrycie, jest jednym z najważniejszych w tym sezonie sportowym. Widzowie mogli spodziewać się, że komentowaniem zajmie się Przemysław Babiarz, który szczególnie specjalizuje się właśnie w lekkoatletyce. Niestety – Jakub Kwiatkowski, dyrektor TVP Sport, podjął inną decyzję, o czym poinformował w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onetu:

Mamy dwóch komentatorów wiodących od lekkiej atletyki. W mojej ocenie zarówno Marek, jak i Przemek Babiarz prezentują taki sam poziom. (...) Dlatego zapadła decyzja, że na te zawody zostanie wysłana tylko jedna para komentatorów: są to Marek Rudziński i Sebastian Chmara.

Warto wspomnieć, że Marek Rudziński zimą przechodzi do Eurosportu, co zdaniem jednego z dziennikarzy powinno zadecydować o odsunięciu go od komentowania tegorocznych Drużynowych Mistrzostw Europy: „Jeśli to prawda, to mamy do czynienia z dziwną sytuacją. Budujemy [pozycję] komentatora innej stacji kosztem kogoś, kto nie uniknął z pewnością wpadek (...), ale jest ceniony przez widzów”.

Czytaj dalej: