Pożegnalny koncert Quebonafide na PGE Narodowym
Quebonafide to jeden z najbardziej popularnych raperów w Polsce. Pierwszy album – „Ezoteryka” – wydał w 2015 roku i szybko zyskał uznanie fanów. W międzyczasie stworzył projekt z Taco Hemingwayem, z którym jako Taconafide wydał płytę „Soma 0,5 mg” oraz mixtape „0,25 mg”. W 2022 roku ogłosił, że kończy karierę i nie wyda już więcej solowych kawałków.
Pod koniec ubiegłego roku zaskoczył jednak wszystkich. Wydał nowy utwór, a także zapowiedział pożegnalny koncert na PGE Narodowym. Bilety rozeszły się w mgnieniu oka i raper ogłosił drugą datę. Na stadionie Quebonafide wystąpi już 27 i 28 czerwca. „AKT II – OSTATNI KONCERT” ma być symbolicznym zamknięciem pewnego etapu w życiu artysty.
Quebonafide w emocjonalnym wyznaniu
Teraz Quebonafide był gościem w „Kanale Zero”. Choć raper ceni sobie prywatność, zrobił wyjątek i powiedział więcej o swoim ojcu. Krzysztof Stanowski zapytał go o wers utworu „Futurama 3 (fanserwis)”, w którym można usłyszeć: „Tylu krytyków, a ja sobie chodzę pewnym krokiem. Tak jak mój ojciec, a mój ojciec się postrzelił w nogę”.
Mój tata odszedł dwa lata temu – wyznał nagle Quebonafide.
Później raper na grupie „PÓŁNOC / POŁUDNIE – OSTATNI KONCERT QUEBONAFIDE” na Facebooku sprostował swoje słowa. Kuba Grabowski napisał „kurde Tata 3,5 roku nie żyje jednak, a nie 2 – zakręciłem się”.
Dalej Quebo w rozmowie na „Kanale Zero” kontynuował historię swojego ojca. Przyznał, że jego rodzic był zapytany „praktycznie przez każdego członka rodziny” o postrzelenie się, choć on sam o o nie pytał. „Powiedział, że to do końca zostanie jego tajemnicą, więc były tylko spekulacje. Postrzelił się, jak był w wojsku i są różne romantyczne wizje, np. takie, że tęsknił za mamą, więc chciał wcześniej wyjść. Każdy ma trochę skłonności do romantyzowania...”.
Doceniałem go z czasem coraz bardziej. Był moment w życiu, w którym nie mogliśmy się dogadać, bo – paradoksalnie – byliśmy do siebie bardzo podobni i każdy gdzieś tam swoje, przez co następowały zgrzyty i tarcia lub milczenie. Ale później trochę zmieniłem, może bardziej nawet niż tata, choć on też spokorniał w dużym stopniu, i zaczęło się to wszystko składać.
„Tato zawsze miał pewnie inne wyobrażenie na to, co będę robił, o czym kilkukrotnie rozmawialiśmy. Myślę, że ostatnią rzeczą, jaką chciał, bym robił, to żebym był raperem i robił muzykę”. Quebonafide przyznał jednak, że później jego ojciec był z niego dumny. „Tata był też dosyć zwariowany, więc pewnie chciał dla mnie czegoś, czego on nie ma. Widział mnie pewnie w zawodzie, który jest postrzegany jako stabilniejszy” – podsumował.