O czym jest „Wielki marsz”?
„Wielki marsz” to jedna z tych książek Stephena Kinga, które najsłynniejszy autor powieści grozy postanowił napisać pod pseudonimem: Richard Bachman. Dystopia wydana w 1979 roku podbiła serca czytelników na całym świecie! Choć fabuła, na pierwszy rzut oka, wydaje się być dość prosta, a może i nawet nieszczególnie interesująca, to trzeba pamiętać, z jakim pisarzem mamy tutaj do czynienia. Nic nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.
Tytułowy „Wielki marsz” to cykliczne wydarzenie, które za każdym razem przyciąga ogromne ilości zainteresowanych. Jego zasady są dość łatwe: spośród chętnych wybierana jest setka chłopców, którzy uzbrojeni w zapasy jedzenia, wyruszają w morderczą wycieczkę, która dla 99 z nich będzie ostatnim spacerem w życiu. Podczas chodu uczestnicy mogą rozmawiać z innymi, jednak cały czas muszą utrzymać odpowiednie, narzucone odgórnie, tempo. Jeśli zwolnią lub zatrzymają się, wszechobecni strażnicy udzielą im ostrzeżenia. Jeżeli nastolatek nie da rady dorównać grupie, za trzecim ostrzeżeniem zostanie zastrzelony. A to wszystko na oczach nie tylko nowych kolegów i Majora – nadzorcy całego zamieszania – ale i zgromadzonych przy drogach setkach obserwatorów.
King, jako Bachman, przedstawia tutaj wstrząsającą wizję przyszłości, której główna oś fabularna może być uznawana za metaforę wojny. W interpretacjach szczególnie często podkreśla się, że chodzi o wojnę wietnamską.
„Wielki marsz”: film wkrótce w kinach
Pierwsze plany na ekranizację bestsellerowej książki pojawiły się już w 1988 roku, kiedy to do roli reżysera typowano George’a A Romero („Noc żywych trupów”). Pomysł jednak nie został zrealizowany, potem znowu wracał z innymi nazwiskami, ale i tak fani wciąż nie doczekali się konkretów. W końcu, po wielu latach od premiery, ogłoszono, że w 2025 roku ukaże się wyczekiwana adaptacja, a wyreżyseruje ją Francis Lawrence („Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia”).
Do produkcji zaangażowano młodych aktorów, a dla większości z nich będzie to pierwsza tak duża rola. Do odegrania głównego bohatera, Garraty’ego, wybrano Coopera Hoffmana, syna słynnego Philipa Seymoura Hoffmana, który wcześniej pojawił się w „Licorice Pizza”. Na ekranie towarzyszyć mu będą: David Johsson, Garrett Wareing, Tut Nyuot, Charlie Plummer, Ben Wang, Joshua Odjick czy Jordan Gonzales.
Czy film spełni oczekiwania fanów? W Polsce przekonamy się o tym za równy miesiąc, 19 września. Jeśli jednak książka jest szczególnie bliska waszemu sercu, to przed seansem warto wziąć pod uwagę, że twórcy postanowili zrobić dość istotną zmianę – w filmowym marszy udział bierze nie 100, a 50 osób. Wymagane tempo będzie też niższe niż to, które podano w książce.