Katastrofa promu Jan Heweliusz. Ile osób przeżyło?

Katastrofa promu Jan Heweliusz to największa tragedia morska w powojennej historii polskiej żeglugi. 14 stycznia 1993 roku, podczas gwałtownego sztormu na Bałtyku, zginęło 56 osób. Ocaleli jedynie nieliczni członkowie załogi. Dziś, po latach, dramat tej nocy wciąż budzi emocje i przypomina o konieczności przestrzegania procedur bezpieczeństwa na morzu.
Heweliusz - zdjęcie z planu serialu Netflixa

 


Najważniejsze informacje:

  • W katastrofie promu Jan Heweliusz zginęło 56 osób, a przeżyło tylko 9 – wszyscy byli członkami załogi.
  • Przyczyną tragedii były zarówno wady konstrukcyjne i zaniedbania techniczne, jak i błędy w zarządzaniu oraz trudne warunki pogodowe.
  • Katastrofa doprowadziła do zmian w przepisach i szerokiej debaty o bezpieczeństwie żeglugi w Polsce.

Katastrofa promu Jan Heweliusz. Dramatyczna noc na Bałtyku

14 stycznia 1993 roku, wczesnym rankiem, na wzburzonych wodach Morza Bałtyckiego rozegrał się dramat, który na zawsze zapisał się w historii polskiej żeglugi. Prom kolejowo-samochodowy Jan Heweliusz, kursujący na trasie Świnoujście–Ystad, zatonął w rejonie Rugii podczas potężnego sztormu. Na pokładzie znajdowało się 65 osób – 36 pasażerów i 29 członków załogi. W wyniku katastrofy życie straciło aż 56 osób. Przeżyło tylko 9 osób – wszyscy byli członkami załogi. Żaden z pasażerów nie zdołał się uratować.

​Katastrofa promu Jan Heweliusz. Wrak nadal spoczywa na dnie Morza Bałtyckiego
Katastrofa promu Jan Heweliusz, która rozegrała się 14 stycznia 1993 roku na wzburzonych wodach Morza Bałtyckiego, do dziś pozostaje jedną z największych tragedii w historii polskiej żeglugi. Wrak jednostki spoczywa na dnie morza, będąc...

Przebieg tragedii – minuty grozy na morzu

Wszystko zaczęło się około godziny 3:00 nad ranem. Wichura przekraczała skalę Beauforta, a fale sięgały nawet 5 metrów wysokości. Prom zaczął gwałtownie przechylać się na burty. Sytuację pogarszał uszkodzony pancerz rufowy, który nie został naprawiony zgodnie z procedurami, oraz przeciążenie pokładu ciężarówkami i wagonami. O godzinie 4:10 kapitan Andrzej Ułasiewicz nadał sygnał „Mayday”. Wkrótce potem prom stracił sterowność, a o 5:50 przewrócił się do góry dnem. Ostatecznie całkowicie zatonął około godziny 11:00.

Przyczyny katastrofy. Błędy, zaniedbania i fatalne warunki

Śledztwo wykazało, że do tragedii doprowadził splot wielu czynników. Statek miał poważne wady konstrukcyjne – niska stateczność wynikała m.in. z dwukondygnacyjnego garażu i nielegalnej betonowej wylewki po pożarze z 1986 roku. Do tego doszły zaniedbania techniczne – prowizoryczne naprawy burty rufowej przeprowadzano poza stocznią, bez odbioru przez służby morskie. Nie bez znaczenia były także błędy zarządcze: prom wypłynął mimo ostrzeżeń o sztormie, a prędkości nie dostosowano do warunków pogodowych.

Najbardziej wyczekiwany serial tej jesieni już na Netflixie! Dramat inspirowany tragedią na Bałtyku
Tragedia, która wstrząsnęła Polską, powraca w nowym serialu Netflixa. Od dziś na platformie można oglądać „Heweliusza” – poruszający dramat inspirowany katastrofą promu „Jan Heweliusz”, który zatonął na Bałtyku.

Akcja ratunkowa. Walka z czasem i żywiołem

Akcja ratunkowa była niezwykle trudna. Silny wiatr, wysokie fale i niska temperatura wody (zaledwie 2°C) sprawiły, że szanse na przeżycie były minimalne. Rozbitkowie, często w piżamach, szybko ulegali wychłodzeniu. Dodatkowo, niemiecki statek „Arcona” udostępnił rozbitkom jedynie siatkę, zamiast bezpiecznej platformy. Tratwy ratunkowe były niewłaściwie obsługiwane – otwierano je na pokładzie, zamiast spuszczać na wodę. Większość ofiar zmarła z powodu hipotermii, zanim dotarła pomoc.

Liczba ocalałych. Tragiczny bilans

Spośród 65 osób na pokładzie przeżyło tylko 9 członków załogi. Wszyscy pasażerowie zginęli. Wśród ofiar byli m.in. kapitan Andrzej Ułasiewicz oraz oficerowie dyżurni, którzy do końca pozostali na mostku. Katastrofa promu Jan Heweliusz stała się symbolem poświęcenia, ale też tragicznych zaniedbań.

Kto ocalał z katastrofy Heweliusza?

  • Janusz Lewandowski (III oficer)
  • Janusz Lamek (III mechanik)
  • Mariusz Schwebs (II oficer)
  • Grzegorz Sudwoj (II elektryk)
  • Edward Kurpiel (ochmistrz)
  • Edmund Brzeziński (motorzysta)
  • Jerzy Petruk (motorzysta)
  • Leszek Kochanowski (starszy marynarz)
  • Bogdan Zakrzewski (kucharz)

Śledztwo, konsekwencje i dziedzictwo tragedii

Początkowo winą za katastrofę obarczono kapitana, co miało zwolnić armatora z odpowiedzialności. Jednak końcowy wyrok sądu uznał winę zarówno kapitana, jak i armatora (Linie Żeglugowe Euroafrica), a także Polskiego Rejestru Statków i Urzędu Morskiego w Szczecinie. W 2005 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał wypłatę odszkodowań rodzinom ofiar oraz zmiany w przepisach dotyczących polskich izb morskich.

Katastrofa promu Jan Heweliusz pozostaje największym dramatem morskim w historii polskiej żeglugi. Przypomina o konieczności rygorystycznego przestrzegania norm technicznych i procedur ratowniczych. W listopadzie 2025 roku Netflix wyemitował serial „Heweliusz”, który przybliża tę historię nowym pokoleniom widzów. 

Co oglądać po „Heweliuszu”? Oto 3 hity z Netflixa!
Nowy serial Jana Holoubka, opowiadający o katastrofie morskiej promu „Heweliusz”, okazał się wielkim hitem na platformie Netflix! Produkcję obejrzały w kraju już tysiące osób, a widzowie zachwycają się realizacją oraz grą aktorską...

Czytaj dalej: