Wpadka na żywo w TV Republika podczas Marszu Niepodległości. Widzowie mieli tego nie słyszeć

Podczas relacji z Marszu Niepodległości w Warszawie doszło do niecodziennej sytuacji na antenie TV Republika. Pracownik stacji, prawdopodobnie nieświadomy, że jego mikrofon wciąż jest włączony, zwrócił się do wydawcy z osobistą prośbą. Wpadka szybko obiegła internet i wywołała lawinę komentarzy.
Fot. PAP/Paweł Supernak, Shutterstock

Wpadka w TV Republika. Widzowie mieli tego nie słyszeć

Marsz Niepodległości, jak co roku, przyciągnął uwagę mediów z całej Polski. Wśród relacjonujących wydarzenie znalazła się również ekipa TV Republika. W pewnym momencie transmisji widzowie mogli usłyszeć niecodzienny fragment rozmowy między pracownikiem stacji a wydawcą. Wszystko wskazuje na to, że dziennikarz nie wyłączył mikrofonu, a jego słowa trafiły prosto na antenę.

Proszę wydawcy bardzo, żeby nie krzyczał, nie przeklinał do mnie. Ja mówię do państwa to, co teraz widzimy.

– powiedział reporter, nie zdając sobie sprawy, że słyszą go nie tylko koledzy z redakcji, ale i cała Polska.

Marsz Niepodległości pod lupą mediów

Tegoroczne obchody Święta Niepodległości, jak zawsze, były szeroko komentowane w mediach. W wydarzeniu wzięli udział politycy, społecznicy i celebryci, którzy chętnie dzielili się swoimi refleksjami w mediach społecznościowych. Wśród uczestników Marszu Niepodległości pojawił się m.in. Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Wpadka, która rozbawiła internautów

Nagranie z nieplanowaną wypowiedzią pracownika TV Republika błyskawicznie trafiło do sieci i stało się tematem licznych komentarzy. Internauci nie kryli rozbawienia, ale i współczucia dla reportera, który znalazł się w niezręcznej sytuacji. Wielu komentujących zwracało uwagę na stres i presję, z jaką muszą mierzyć się dziennikarze pracujący na żywo.

Czytaj dalej: