Życie z aktorem? Dobromir Dymecki nie owija w bawełnę
W najnowszym odcinku podcastu „Randki z gwiazdami” Ola Filipek rozmawiała z Dobromirem Dymeckim – aktorem, o którym ostatnio jest głośno z powodu premiery drugiego sezonu serialu „1670”. Tematem rozmowy były nie tylko kulisy pracy na planie, ale przede wszystkim codzienność, z jaką mierzą się osoby związane z artystami. Prowadząca zapytała Dymeckiego m.in. o to, czy aktor jest dobrym materiałem na męża.
Wydaje mi się, że zupełnie nie. Dziewczyny proszę sobie szukać kogoś innego: górnik, lekarz, prawnik (śmiech) – zażartował Dymecki.
Artysta nie ukrywa, że jego zawód to nieustanna zmienność i brak rutyny.
Mój najdłuższy plan, taki, że pracowałem bez przerwy, to było 17 godzin. Każdy mój dzień wygląda zupełnie inaczej. I to jest z jednej strony ciekawe, ja to bardzo lubię. I bardzo się cieszę, że moje życie jest takie intensywne i takie kolorowe, zmienne. A z drugiej strony jest to wyczerpujące, bo człowiek też potrzebuje pewnego rodzaju stabilizacji, bezpieczeństwa. I wtedy człowiek rzeczywiście jest taki lekko rozchybotany – przyznaje szczerze aktor.
Aktorstwo to zdaniem Dymeckiego gra zespołowa
W rozmowie pojawił się także temat szkoły aktorskiej i tego, co daje młodym artystom. Dymecki podkreśla, że aktorstwo to przede wszystkim praca zespołowa:
Szkoła aktorska socjalizuje. Rozumiesz, jak działa to środowisko. Aktorstwo to jest przygoda zespołowa. Oczywiście są soliści i oni sobie grają sami ze sobą. Ale jest to gra zespołowa w dużej mierze i bez zespołu jednak sztuki się nie da zrobić. Ani filmu, ani teatru.
Jeśli chcesz posłuchać całej rozmowy z Dobromirem Dymeckim, zapraszamy do słuchania podcastu Oli Filipek „Randki z gwiazdami”.
- Pierwszy zwiastun filmu o Michaelu Jacksonie już w sieci. Znamy datę premiery biografii króla popu!
- Kultowy serial Stranger Things kończy się z hukiem! Zobacz, jak możesz stać się częścią finału i zdobyć darmowe bilety
- Nowy film Smarzowskiego obnaża brutalną prawdę. „Dom dobry” już jutro wchodzi do kin!



