BBC przejęło smartfon wywieziony z Korei Północnej
Brytyjskie BBC przejęło smartfon wywieziony z Korei Północnej, a to co znaleziono wewnątrz, ujawniono. W państwie objętym reżimem, by utrzymać obywateli w informacyjnej izolacji, władze posuwają się do skrajności, w które aż ciężko jest uwierzyć. Okazuje się, że smartfony w tym kraju nie tylko cenzurują słowa, ale również regularnie wykonują zrzuty ekranu, wysyłając je bezpośrednio do władz. Takie działania mają na celu utrzymanie ścisłej kontroli nad przepływem informacji i zapobieganie wpływom kultury południowokoreańskiej, która jest uznawana za zagrożenie dla reżimu.
Kultura K-popu kontra propaganda państwowa
Dlaczego reżim Kim Dzong Una obawia się południowokoreańskiej kultury? Odpowiedź jest prosta: bo działa. Południowokoreańskie plotki, muzyka K-pop i filmy są przemycane do Korei Północnej, stanowiąc okno na świat dla jej mieszkańców. Mimo rygorystycznych zakazów i groźby surowych kar, w tym więzienia czy nawet śmierci, ludzie nadal poszukują dostępu do zewnętrznych treści, co stanowi wyzwanie dla reżimu.
Informacja to broń. A Korea Północna o tym doskonale wie
Choć dostęp do smartfonów w Korei Północnej jest ograniczony, dla tych, którzy mogą sobie na nie pozwolić, urządzenia są narzędziem indoktrynacji. System operacyjny, daleki od Androida czy iOS-a, uniemożliwia instalację zewnętrznych aplikacji, blokuje dostęp do internetu, zastępując go siecią wewnętrzną, i analizuje aktywność użytkownika pod kątem „ideologicznych odchyleń”. Żyjemy w świecie, w którym smartfon stał się przedłużeniem naszej ręki. Jednak w Korei Północnej, urządzenie to przekształca się w narzędzie kontroli myśli i słów. Cenzura języka, kultury i tożsamości to codzienność, a wolność słowa jest tylko odległym wspomnieniem. W erze cyfrowej kontrola nad informacją jest równie ważna co kontrola nad terytorium. Korea Północna, zdając sobie sprawę z tej zasady, wykorzystuje smartfony jako narzędzie ucisku.
Źródło: BBC, spidersweb.pl