Ewa Błaszczyk po 25 latach wyznała w sprawie córki. „Mogła się z nami pożegnać”

Ewa Błaszczyk nie ustaje w walce o zdrowie swojej córki Oli, która od 25 lat pozostaje w śpiączce. Aktorka, znana z niezłomności i zaangażowania społecznego, w najnowszym wywiadzie opowiada o codziennych zmaganiach, sile, która pozwala jej iść naprzód. Zdobyła się na poruszające wyznanie.
Ewa Błaszczyk po 25 latach wyznała w sprawie córki, fot. AKPA/Gałązka

15 października 2025 roku Ewa Błaszczyk obchodzi 70. urodziny. Mimo upływu lat aktorka nie traci nadziei i sił, by walczyć nie tylko o własne dziecko, ale i o innych pacjentów w podobnej sytuacji.

Ewa Błaszczyk kończy 70 lat. Od 25 lat walczy o zdrowie córki

Życie Ewy Błaszczyk, jednej z najbardziej znanych polskich aktorek, zmieniło się nieodwracalnie w 2000 roku. Najpierw zmarł jej mąż, Jacek Janczarski, a kilka miesięcy później jej siedmioletnia córka Ola zakrztusiła się tabletką i zapadła w śpiączkę. Od tamtej pory Błaszczyk nie tylko codziennie walczy o zdrowie córki, ale też niesie pomoc innym rodzinom, które znalazły się w podobnej sytuacji. W rozmowie z Remigiuszem Grzelą w audycji „Wywiad rzeka” w Programie 1 Polskiego Radia aktorka mówiła wprost: 

Życie zmienia się w jednej chwili. Siadasz do kolacji i nagle wszystko, co znasz, przestaje istnieć. (...) Nie ma co się ze sobą cackać. Świat jest i trzeba walczyć o to, żeby ocalić to, co jest do ocalenia – podkreśliła.

Mimo ogromnej tragedii Błaszczyk nie pozwoliła, by ból ją złamał. Założyła Fundację „Akogo?”, która od ponad 20 lat pomaga osobom w śpiączce i ich rodzinom. Inspiracją do jej powstania była właśnie Ola.

Gdyby to się nie zdarzyło, to pewnie aktorstwo by mi nie wystarczyło i zaczęłabym może reżyserować albo pisać. Niewątpliwie zaczęłabym kombinować, żeby było coś więcej, ale tutaj Ola była tym źródłem – przyznała w Polskim Radiu.

Ewa Błaszczyk pokazała córkę. 25 lat temu zapadła w śpiączkę
Ewa Błaszczyk wpuściła kamery do swojego domu i po raz pierwszy od lat pokazała córkę Aleksandrę. 25 lat temu, w wyniku nieszczęśliwego wypadku, Ola zapadła w śpiączkę. Tak dzisiaj wygląda jej codzienność.

„Mogła się z nami pożegnać (...), ale nie zrobiła tego”

Błaszczyk nie ukrywa, że upływ czasu skłania ją do refleksji: „Najważniejsze, żeby się chciało chcieć. To jest takie moje życzenie... ale ciągle się chce chcieć. To takie marnotrawstwo umierać. Bardzo często to do mnie dochodzi, że w momencie, kiedy mam wrażenie, że już coś zrozumiałam, to już tak niewiele tego czasu zostało. Szkoda, bo jeszcze tyle by się chciało zrobić, jeszcze tyle by się chciało obserwować, zobaczyć i na to zareagować” – wyznała. Codzienność Ewy Błaszczyk to nieustanna walka, ale i nadzieja. „Widzę się z Olą rano i widzę, w jakiej ona jest formie. Wiem, że będą ludzie, którzy powiedzą, że ją męczę, ale mam wrażenie, że ona na coś czeka”.

Miała już przynajmniej trzy momenty w tej drodze, kiedy mogła się z nami pożegnać, bo już było naprawdę na krawędzi, ale nie zrobiła tego. Odbiła się jakoś. (...) Ona ma dużo gorzej niż my, a jest bardzo dzielna – podkreśliła.

Dziś Ewa Błaszczyk jest symbolem siły, determinacji i wiary w to, że nawet po największej tragedii można odnaleźć sens i cel. Wspiera ją druga córka, Marianna, która poszła w ślady mamy i jest zarówno aktorką, jak i kobietą biznesu.

Historia Ewy Błaszczyk to opowieść o bólu, ale też o nadziei, która nie gaśnie nawet po 25 latach. To także dowód na to, że nawet w najtrudniejszych momentach warto walczyć o to, co najcenniejsze.