Poznań: kobieta trafiła do szpitala po rytuale Kambo
W Polsce aktualnie głośno jest o ceremonii Kambo, której w Niemczech podjęła się 37-letnia kobieta. Po powrocie do Poznania, przetransportowano ją do jednego ze szpitali, gdzie w ciężkim stanie trafiła na oddział toksykologii. Pacjentka od kilku dni jest nieprzytomna, ale jej układ nerwowy pozostaje pobudzony – to efekt działania toksyny. Lekarze podają jej leki wyciszające, zauważalne są również drgawki, które porównać można do tych, które występują podczas epilepsji.
Rytuał Kambo, który przeszła poszkodowana, wywodzi się z rdzennych plemion Amazonii. Szczególnie powszechny jest na terenach Brazylii, Peru i Kolumbii. Podczas ceremonii szaman aplikuje chętnemu jad żaby Phyllomedusa bicolor. Substancja rozprowadzana jest na patyczku, a ten, rozgrzany ogniem, przykładany jest do skóry. Zabieg pozostawia ślady, które określane są „bramami”. Celem jest duchowe oraz fizyczne oczyszczenie.
Co to jest Ayahuasca?
Kambo to nie jest jedyny tak popularny rytuał, którego podejmują się osoby z całego świata. Równie głośno jest o spożywaniu Ayahuaski – psychodeliku, który zawiera m.in. związek chemiczny DMT. Niektórzy nazywają go też „pnączem duszy”. Szamani prowadzą specjalne ceremonie, podczas których chętnym podawany jest napój wytworzony z tej substancji. Po około 40 minutach od wypicia, ma on wprowadzać w trans, zmieniać percepcję i wywoływać halucynacje wzrokowo-słuchowe. W relacjach często wspominane są też: doświadczenie połączenia z duchami przodków, ujawnienie wypartych wspomnień lub stłumionych emocji. Nie brakuje również słów o poznaniu natury Wszechświata, doznaniu czystej miłości czy utracie ego. Uczestnicy ceremonii, w trakcie wchłaniania psychodeliku, najczęściej zmagają się z osłabieniem wywołanym silnymi wymiotami.
Niepokojąca jest dostępna analiza 538 przypadków zgłoszonych telefonicznie do Amerykańskich Ośrodków Kontroli Zatruć w latach 2005 do 2015 związanych z zażyciem ayahuaski. Wynika z niej, że 63 proc. zgłoszeń dotyczyło wystąpienia umiarkowanych bądź nasilonych objawów somatycznych i psychopatologicznych, z czego 28 osób wymagało intubacji, 12 miało napad drgawkowy, 7 zatrzymanie oddechu, 4 zatrzymanie krążenia. Odnotowano 3 przypadki śmiertelne. Trzeba jednak podkreślić, że raport obejmuje jedynie zgłoszenia, bez ich szczegółowej analizy, nie wiadomo, jaka mieszanka ziół, czy też jakie substancje w istocie zostały przez poszkodowanych przyjęte – pada w pracy poglądowej „Ayahuasca – potencjalne właściwości terapeutyczne w psychiatrii. Przegląd badań” zamieszczonej w Psychiatrii Polskiej w 2019 roku.
Są jednak prace, które dowodzą, że w osobach mających doświadczenie z Ayahuascą zaszły pozytywne zmiany – wzrosła kreatywność, pojawiły się głębsze refleksje.
Kto miał Ayahuascę?
Turyści z Europy czy Ameryki Północnej wyjeżdżają z domów, szukając szamanów, którzy przeprowadzą ich przez ten proces. Część z nich rzeczywiście trafia na ludzi, których wiedza wywodzi się z tradycji. Łatwo jest nabrać się na oszustów – w końcu ciężko zweryfikować, czy ktoś faktycznie ma obycie z takimi substancjami.
O doświadczeniu z tą ceremonią opowiedział m.in. aktor Tomasz Karolak.
Czy Ayahuasca leczy depresję?
Naukowcy bardzo mocno interesują się Ayahuaską pod kątem jej użycia w terapiach. Pod uwagę brane jest przede wszystkim leczenie uzależnienia od alkoholu, a także depresji. Badania cały czas trwają, istnieją już jednak dowody na to, że DMT posiada ogromny potencjał terapeutyczny – jest w stanie aktywować komórki macierzyste i tworzyć nowe neurony.
Rośliny będące składnikami Ayahuaski znaleźć można w całej Amazonii. Wywar z nich był się od wielu, wielu lat użytkowany przez rdzennych mieszkańców Brazyli czy Wenezueli. Odnalezione przez badaczy naczynia czy figurki mogą wskazywać na to, że w dżunglach Ekwadoru substacja była używana już 1500-2000 lat p.n.e. Wykorzystywano ją do rytuałów, które służyły zacieśnianiu więzi wspólnoty.