Sikora o pracy w Polsacie
Niemal rok temu Aleksander Sikora zaczął pracę w Polsacie, gdzie trafił po tym, jak niespodziewanie został zwolniony z Telewizji Polskiej. Widzowie mogą oglądać go w „Halo, tu Polsat”, gdzie zajmuje się sekcją show-biznesu. Zachwycił również widzów programu „Twoja twarz brzmi znajomo”, gdzie zajął trzecie miejsce. W rozmowie z portalem Plotek prezenter nie krył, że jest zadowolony z pracy w tej stacji. - Jestem jeszcze takim, no powiedzmy, nowicjuszem w cudzysłowie, bo nie minął mi nawet rok pod szyldem słonecznej stacji, ale do tego festiwalu mam ogromny sentyment, zawsze śledziłem go w telewizji jako widz, podglądałem niegdyś konkurencję, a dzisiaj stację matkę – mówił o Sopot Top Festiwal.
Zawsze wrażenie robił na mnie ogrom gwiazd, które nie bały się przyjść właśnie pod ten już dla mnie teraz najbliższy szyld stacji Polsat. W innych stacjach zawsze tych gwiazd jest nieco mniej, do Polsatu jakoś gwiazdy lgną, gwiazdy muzyki i kabaretu, co mnie bardzo cieszy - akcentował.
Aleksander Sikora poprowadzi „Halo, tu Polsat”?
Sikora nie kryje, że praca w Polsacie to dla niego duża satysfakcja i nowe możliwości rozwoju. Ma ambitne plany na przyszłość. Chciałby nie tylko rozwijać się w ramach obecnych obowiązków, ale także zostać prowadzącym śniadaniówki „Halo, tu Polsat”. Czy obecnie trwają jakieś castingi na to stanowisko? - Jeśli ruszyły, to nic mi o nich nie wiadomo. To może znak, że nie dołączę do grona prowadzących — tak zupełnie poważnie wiele razy odpowiadałem, że tak, że bardzo chciałbym zasilić szeregi prowadzących program „Halo, tu Polsat”, ale z drugiej strony, po co mi tutaj deklarować, czy ja bym chciał, czy nie, jak nie mam na to wpływu – tłumaczył w rozmowie z Plejadą.
Jestem gotowy. Robiłem to przez lata w innym programie porannym, więc czuję się absolutnie przygotowany do tego fachu. Ale są pewne czynniki, na które nie mam wpływu, więc zastanawianie się nad nimi na pewno mi nie pomoże w rozwoju. Telewizja już taka jest, że tutaj wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Trzeba robić, nie kminić. Jak przyjdzie propozycja -wtedy będę się chwalić – mówił.