„Bistro Galert” to kolejny przykład na to, jak wielką zmianę może przynieść wizyta Magdy Gessler i jej ekipy. Restauracja, która przed rewolucją borykała się z problemami, po metamorfozie cieszyła się dużym zainteresowaniem. Niestety, jak się okazuje, nie tylko wśród miłośników dobrej kuchni.
Restauracja po „Kuchennych rewolucjach” padła ofiarą złodziei
W sobotnie popołudnie właściciele „Bistro Galert” podzielili się niepokojącymi wiadomościami na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Kochani Goście! Wygląda na to, że nasze rewolucje przyciągnęły nie tylko smakoszy naszej Kuchni Śląskiej! Niestety, pewien nieproszony „gość” postanowił sprawdzić nasze zaplecze oraz opróżnić kasetki przed otwarciem...
„Na szczęście na miejscu czuwają już panowie policjanci z pieskami, którzy badają tę nocną wizytę. My w tym czasie cierpliwie czekamy i już chcemy ostrzyć noże, żebyście mogli rozkoszować się naszymi daniami jak najszybciej! Do zobaczenia na miejscu. Będziemy informować na bieżąco jak tylko uda nam się wejść do lokalu i rozpocząć przygotowania do waszego przyjęcia” - czytamy w komunikacie.
Oburzona Magda Gessler apeluje o pomoc
Kradzież w „Bistro Galert” wywołało falę oburzenia, nie tylko wśród właścicieli i pracowników. Bulwersujące wieści dotarły również do Magdy Gessler. Gwiazda TVN nie pozostała obojętna na to zdarzenie i zaapelowała do swoich obserwujących:
Zawiść, pazerność nie ma granic!!! Kto jest złodziejem??? Jeśli coś wiecie, pomóżcie w tej sprawie!! Tyle pracy i serca włożyliśmy w rewolucję tej restauracji, właściciel Maciej i szef kuchni Vitalis są w szoku. Razem apelujemy o wsparcie i pomoc w tej sprawie. Może ktoś coś widział, może ktoś coś wie - napisała.
Na chwilę obecną wiadomo, że bistro wznowiło działalność i przyjmuje klientów. W sprawie sprawców nie przekazano nowych informacji.
