Marcin Rogacewicz wygra „Taniec z gwiazdami”?
Marcin Rogacewicz jest obecnie uczestnikiem jubileuszowej edycji polsatowskiego „Dancing with the Stars. Tańca z gwiazdami”. W programie partneruje mu Agnieszka Kaczorowska, z którą aktor związany jest także prywatnie, co oficjalnie potwierdzili pocałunkiem na antenie. Zakochani uchodzą aktualnie za jednych z faworytów do zwycięstwa.
Rogacewicz niedługo po upublicznieniu swojego związku z Kaczorowską zaczął intensywnie udzielać się w mediach. Niedawno udzielili pierwszego wspólnego wywiadu, a we wtorek wieczorem gwiazdor serialu „Komisarz Alex” gościł w programie Kuby Wojewódzkiego. Tam potwierdził m.in. krążące od dłuższego czasu pogłoski.
Marcin Rogacewicz potwierdził doniesienia
Marcin Rogacewicz w pandemii zdecydował się wejść w nową branżę, otwierając własny warzywniak, o czym ostatnio mowa była także w „Tańcu z gwiazdami”. Parę tygodni temu media zaczęły donosić, że działalność jego sklepiku z warzywami została zawieszona. Kuba Wojewódzki zapytał go wprost: „To był akt odwagi czy takiej luźnej inwencji życiowej? Bo wiele osób odbierało to jako fantazję, a może to było naprawdę dotarcie do dna twoich aktorskich niedoskonałości w doborze ról?”.
„Chyba jednak na szczyt. Dla mnie ten projekt, od kiedy go sobie narysowałem, zbudowałem sam, zrobiłem wszystko, zbudowała się fantastyczna siatka klientów, których pozdrawiam. Ludzie przychodzili też porozmawiać, więc te dwa lata to był dla mnie bardzo dobry czas, to była taka prawdziwa społeczność, gdzie mogliśmy sobie pogadać i przy okazji ludzie robili zakupy” – odparł na to aktor.
Tym samym Rogacewicz potwierdził, że po czasie zdecydował się zamknąć biznes. Dopytywany o powody, ujawnił: „No bo przyszła robota. Tam spotkałem klientkę, która mi wcisnęła wizytówkę agencji aktorskiej, w której jestem do dzisiaj i powiedziała: zadzwoń. Ja mówię, że chwilowo odpoczywam, a ona mówi, że oni nie szukają aktora, ty nie szukasz agencji, więc pewnie się dogadacie. Powiesiłem kartkę „zaraz wracam”, miałem taki fartuch, odwiesiłem go, pamiętam, że wytarłem ręce cieknące kapustą, pojechałem na rozmowę…”.
Potem się zastanawiałem, bo przez dwa miesiące nie było telefonu, ale po dwóch miesiącach dziewczyny zadzwoniły i mówią: słuchaj, szukają nowego komisarza – wyznał.