Poplista

1
Pezet, Auer Dom nad wodą
2
Miley Cyrus End Of The World
3
Ed Sheeran Azizam

Co było grane?

11:22
Pink Try
11:26
Babie Lato / Margaret / Sara James / Zalia Co za noc (projekt BABIE LATO, Santander Letnie Brzmienia)
11:32
Goo Goo Dolls Iris

To stało się w trakcie występu Steczkowskiej na Eurowizji. „Wydarzył się cud”

Justyna Steczkowska we wtorek wywalczyła sobie awans do finału 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Ludzie nie zdawali sobie sprawy, z czym mierzy się na scenie. „Nie wiem, jak udało mi się opanować” – ujawnia w wypowiedzi dla RMF FM. „Wydarzył się jakiś drobny cud” – mówi przejęta reprezentantka Polski.
Cud w trakcie występu Steczkowskiej na Eurowizji, fot. Gałązka/AKPA

Eurowizja 2025. Justyna Steczkowska z awansem do finału

13 maja odbył się pierwszy półfinał 69. Konkursu Piosenki Eurowizji, w którym o awans do finału zawalczyła także powracająca na eurowizyjną scenę po 30 latach Justyna Steczkowska, reprezentująca Polskę z utworem „Gaja. Dzięki głosom widzów polskiej gwieździe udało się zakwalifikować do finałowego koncertu zaplanowanego na 17 maja. Jej sukces wywołał wielką radość wśród rodaków, a sam występ zrobił piorunujące wrażenie na całej Europie. Steczkowska dała z siebie wszystko.

Po zaprezentowaniu się w półfinale Eurowizji 52-letnia piosenkarka zwróciła się do rodaków, nie kryjąc wdzięczności za ich wsparcie. W wypowiedzi dla RMF FM przekazała: „Cały zespół jest szczęśliwy, całujemy was mocno i trzymajcie kciuki w grande finale”. Zdradziła też, co z jej finałowym występem:

Jeszcze nie wiadomo, którzy będziemy występować. Wylosowałam kartkę, że decydują o tym producenci.

Steczkowska przeżywała chwile grozy na scenie Eurowizji

Reprezentantka ujawniła też kulisy swojego półfinałowego show. Ludzie nie zdawali sobie sprawy, przez co przechodziła na scenie, gdy skierowane były na nią oczy dziesiątek milionów widzów nie tylko z Europy, ale i ze świata. Przez nagłe problemy z gardłem przeżyła istne chwile grozy, choć nawet nie dała po sobie niczego poznać.

„Już po godzinie 21., jak weszłam na scenę, lekki pech – wpadł mi pyłek do gardła, co jest masakrą dla wokalisty. Nie wiem, jak mi się udało opanować, bo na ogół cały czas to przeszkadza w śpiewaniu, szarpie gardło i nie można ciągnąć długich dźwięków” – ujawniła nam artystka, której mimo problemów udało się wyjść z sytuacji obronną ręką i prawdziwie zachwycić publiczność. Steczkowska mówi o cudzie.

Wydarzył się jakiś drobny cud, że dośpiewałam to do końca i dośpiewałam to naprawdę całkiem dobrze. Zawsze można oczywiście lepiej, ale wierzę, że i tak byliście z nas dumni – skwitowała.

Czytaj dalej:
Polecamy