Polak gra z zespołem Scorpions
Scorpions to rockowy zespół założony w 1965 roku w Niemczech. Ich muzyka porwała całe pokolenia, a hity z przyjemnością śpiewamy do dziś. „Wind of Change”, „Still Loving You” czy „Send Me An Angel” – wymieniać można długo. Nie bez powodu zostali jednym z najlepiej sprzedających się zespołów wszech czasów: płyty rozeszły się w liczbie 75 milionów egzemplarzy. Obecnie w składzie grupy znajdują się Klaus Meine (wokal i gitara elektryczna), Rudolf Schenker (gitara rytmiczna), Matthias Jabs (gitara prowadząca), Mikkey Dee (perkusja) i Paweł Mąciwoda, Polak, który w zespole gra na gitarze basowej. Do Scorpions trafił w 2003 roku.
„Niesamowita jazda”
W jaki sposób Paweł Mąciwoda trafił do zespołu Scorpions? Muzyk został zarekomendowany przez Wojtka Pogorzelskiego z Oddziału Zamkniętego, o czym opowiedział w wywiadzie dla Interii:
„To wszystko zaczęło się od Oddziału Zamkniętego, Wojtka Pogorzelskiego i Alexa Malka — Polaka pracującego dla Scorpionsów, dla Rudolfa Schenkera. Spotkali się przypadkowo na imprezie w Szczecinie i Alex zwierzył się Wojtkowi, że Scorpionsi szukają basisty. Wojtek, z którym już wtedy nie grałem, z całego serca mnie zarekomendował. Po jakimś czasie otrzymałem telefon z propozycją przyjazdu na przesłuchanie. (...) Cała ta historia to niesamowita jazda”.
Przesłuchania odbyły się w domowym studiu Rudolfa Schenkera. Zespół bardzo pozytywnie zareagował na występ Pawła, który doskonale radził sobie z gitarą basową:
Zobaczyli, że jestem sprawny, szybko reaguję i mam dobre brzmienie. Moja pięciostrunowa gitara Music Man ma głęboki, niski dźwięk i Matthias później w wywiadach mówił, że brzmiałem, jakbym się nastroił o oktawę niżej od innych basistów – mówił w Wyborczej.
Cytowany przez Gazetę Krakowską opowiedział, że choć same koncerty trwają około dwóch godzin, przemieszczanie się na nie jest znacznie trudniejsze:
„Ciągle tylko samoloty i hotele. Owszem, koncert trwa tylko dwie godziny, ale żeby na niego dotrzeć trzeba czasem aż dwa dni. Z drugiej strony współpraca ze Scorpions jest dla mnie ogromną satysfakcją. Zawsze przecież marzyłem, żeby grać na wielkich scenach w znanym zespole”.