„Rolnik szuka żony 12”, odcinek 9. Co się wydarzyło?
12. edycja programu „Rolnik szuka żony” powoli zbliża się ku końcowi. W niedzielę: 16 listopada widzowie TVP1 zobaczyli 9. odcinek randkowego show. Prowadząca – Marta Manowska – odwiedziła rolników i rolniczkę w ich gospodarstwach, by poznać ich wybory. Już wcześniej decyzję podjęli Krzysztof oraz Roland. Pierwszy z nich wybrał Agnieszkę, a drugi zaprosił do kolejnego etapu Karolinę. Niewiadomymi były dalsze losy Barbary, Gabriela i Arkadiusza. Po wczorajszym epizodzie wszystko jest już jasne. Rolniczka podziękowała Michałowi, wybierając Mateusza. Gabriel na „ostatniej prostej” zmienił zdanie, decydując się na kontynuację projektu z Weroniką. Z kolei Arek wybrał Julię, która od początku była jego faworytką. Mężczyzna zataił jednak tę informację przed resztą kandydatek, co nie spodobało się odbiorcom „RszŻ”.
Arek i Julia z „Rolnik szuka żony 12” pod lupą widzów
Arek z programu „Rolnik szuka żony” do swojego gospodarstwa zaprosił: Julię, Patrycję i Aleksandrę. Od samego początku 25-latek sporo uwagi poświęcał pierwszej z wymienionych pań. To właśnie z nią wybrał się na randkę, podczas której wprost zapytał o to, czy powinien odbyć kolejne spotkania. Co ciekawe, Julia odpowiedziała przecząco na to pytanie; stąd też Arek zdecydował się na jedynie krótkie rozmowy z pozostałymi dziewczynami.
Kiedy jednak doszło do spotkania z Martą Manowską, Arkadiusz nie przyznał się do tego, iż miał faworytkę. Mało tego: Julia również nie zdradziła, że odbyła taką rozmowę z Arkiem na randce. Finalnie Patrycja i Ola opuściły gospodarstwo rolnika bez pełnego oglądu sytuacji. Właśnie takie zachowanie bohatera show nie do końca spodobało się widzom projektu TVP. Świadczyć mogą o tym komentarze pozostawiane w sieci. Wpisy te są bowiem pełne krytyki:
„Żenada, trzymał dziewczyny dla zabawy, bo od początku wiedział, kogo wybierze… A takie fajne, uśmiechnięte istotki wyjechały - oby po lepsze.”
„Siebie warci, jeszcze ona kłamała, że niczym nie dał do zrozumienia, że jest faworytką. Oceniła, że każda miała tyle samo czasu.”
„Ciekaw jestem reakcji dziewczyn, jak już zobaczą, że była ta faworytka i od początku były rozmowy, że jak będzie, to żeby mówił wprost. A tu daje nadzieję. One poznają rodzinę, przyjaciół na grillu i po co, skoro nawet randka to była tylko prowizorka; rozmowa i spacer. Ale może nie będą miały mu za złe.”
„Szkoda, że te dziewczyny tak oszukiwał, od początku. Zero randek fajnych, zero podziękowania, zero kwiatków (…). Gdzie ci mężczyźni.”
Jak myślicie, czy związek Arka i Julii z „Rolnika…” ma szansę na rozwój?

