Ten Typ Mes mówi wprost. „Nie bez powodu przestałem grać koncerty”

W najnowszym odcinku podcastu „Radiowóz” Ten Typ Mes – czyli Piotr Szmidt – otworzył się jak nigdy wcześniej. W szczerej rozmowie z Karoliną Pańczyk i Przemkiem Kuberą mówi wprost o tym, dlaczego przestał grać koncerty, jak dziś patrzy na rap i zmieniający się wzorzec męskości. Nie zabrakło też tematów terapii, beefów i charakterystycznego poczucia humoru.
Fot. AKPA/Piętka Mieszko

Ten Typ Mes, czyli Piotr Szmidt. Kim jest?

Ten Typ Mes, czyli Piotr Szmidt, to jeden z najbardziej charakterystycznych raperów polskiej sceny hip-hopowej. Pochodzący z Warszawy artysta zaczynał na początku lat 2000., współtworząc grupy Flexxip i 2cztery7. Jego solowy debiut „Alkopoligamia: Zapiski Typa” z 2005 roku szybko przyniósł mu rozpoznawalność. Kolejne albumy potwierdziły jego status jednego z najbardziej szczerych i autentycznych głosów w polskim rapie – artysty, który nie boi się mówić o emocjach, słabościach i prawdziwym życiu.

Ten Typ Mes o rapie, emocjach i szczerości

W najnowszym odcinku podcastu „Radiowóz” Piotr Szmidt – otworzył się jak nigdy wcześniej. W szczerej rozmowie z Karoliną Pańczyk i Przemkiem Kuberą nie ukrywa, że w swojej twórczości zawsze stawia na autentyczność. Jak sam przyznał, muzyka to dla niego sposób na wyrzucenie emocji i złości, które często się w nim gromadzą.

Ja jestem otwartą księgą. O mnie wszystko wiadomo – mówił.

Raper podkreśla, że mimo upływu lat, w rapie wciąż można powiedzieć coś nowego – szczególnie o własnych słabościach.

To jest na tyle młody gatunek, że da się powiedzieć dużo nowych rzeczy – zwłaszcza o emocjach i o tym, kim naprawdę jesteśmy.

Nowy wzorzec męskości i terapia bez tabu

W podcaście nie zabrakło refleksji o współczesnej męskości. Ten Typ Mes przyznał, że choć cieszy go, iż mężczyźni coraz częściej mówią o emocjach, to nie wszystko w tym trendzie mu odpowiada.

Jestem pełen rezerwy wobec nowego rodzaju męskości. Tak samo jak przesadzony jest Steven Seagal i ta stara wersja faceta, tak samo beka z tych, którzy za bardzo się usprawiedliwiają poppsychologią – zauważył.

Raper przypomniał też, że o terapii mówił już w 2005 roku, kiedy nie było to modne. „Chodziłem na terapię, bo miałem problem z alkoholem i oceną innych ludzi. Wtedy to był temat tabu – dziś na szczęście jest inaczej.”

Od beefu z Mezo minęło blisko 20 lat. Teraz przyszedł czas na Tedego

Ten Typ Mes nie unikał też tematu beefów. Przyznał, że jego ostatni konflikt muzyczny miał miejsce blisko dwie dekady temu.

Ostatni beef miałem w 2005 czy 2006 roku – wspominał w podcaście „Radiowóz”.

Teraz raper znów poczuł potrzebę wyrzucenia z siebie emocji. Jak ujawnił, podczas pracy nad utworem „God Bless” zastanawiał się, w kogo uderzyć. Padło na Tedego.

Po prostu padło na resortową córkę Graniecką. It’s just simple truth – dodał z charakterystycznym dla siebie dystansem.

Na pytanie prowadzących, czy konflikt z Tedem jest czymś więcej niż tylko muzycznym zaczepieniem, Mes odpowiedział krótko:

Nigdy nie pałaliśmy do siebie nadmiarem sympatii. To się kiedyś po prostu musiało wydarzyć.

Koncerty? „Wolę okresową biedę niż powtarzanie się”

Najwięcej emocji wzbudził jednak wątek koncertów. Ten Typ Mes otwarcie przyznał, że nie planuje na razie wracać na scenę.

Nie bez powodu przestałem grać koncerty. Miałem już dosyć odtwarzania muzyki w tej samej formie. Wolę czasem zażyć okresowej biedy, niż robić coś, co już robiłem setki razy – mówił.

Raper dodał, że zamiast trasy koncertowej, dziś bardziej ceni spotkania z ludźmi podczas wydarzeń literackich. „Tam czuję prawdziwy kontakt z odbiorcą. To mi wystarcza”.

Motoryzacja i dystans do siebie

W rozmowie nie zabrakło też luźniejszych tematów. Mes zdradził, że prawo jazdy zrobił dopiero dziesięć lat temu, a wcześniej jeździł… z kierowczyniami. „Miałem dwie dziewczyny, które prowadziły genialnie. Naprawdę mogłem się od nich uczyć.” Zapytany o samochód, który najlepiej oddaje jego obecny etap życia, bez wahania odpowiedział:

Zielony Aston Martin. Jestem teraz w zielonej fazie.

Szczerość i dystans – jego znaki rozpoznawcze

Ten Typ Mes pokazuje, że nie musi grać koncertów, by być blisko ludzi. Jego siłą są emocje, szczerość i autoironia. W rozmowie z ekipą „Radiowozu” udowodnił, że w rapie nadal można mówić prawdę – nawet jeśli bywa ona niewygodna.