Kayah żałuje tego, co się stało. Dziś mówi wprost: „nie umiałam stawiać granic”

Kayah świętuje 30-lecie swojego przełomowego albumu „Kamień”. W jubileuszowej edycji odświeża brzmienie swoich hitów. W podcaście Studio 96.0 opowiedziała o zawiłej ścieżce swojej kariery. Dziś otwarcie mówi o popełnionych błędach i życiowych lekcjach. Czy żałuje decyzji z przeszłości?
Kayah, fot. AKPA

  • Kayah obchodzi 30-lecie kultowego albumu „Kamień” i prezentuje jego jubileuszową edycję.
  • W szczerej rozmowie artystka przyznaje, że niektórych decyzji z przeszłości żałuje, ale traktuje je dziś jako cenne lekcje.
  • Kayah nie chce być wzorem dla młodych twórców, ale nadal zamierza ich wspierać w rozwoju kariery.

Kayah żałuje swoich decyzji? Dziś mówi wprost: „Te momenty dziś bardziej traktuje nie jako błędy, a lekcje”

Wydanie albumu „Kamień” to prawdziwy przełom w karierze Kayah i istotny moment w historii polskiej muzyki pop. Pojawił się na rynku muzycznym w połowie lat 90., natychmiast podbił serca słuchaczy i krytyków, przynosząc Kayah pierwszą statuetkę Fryderyka dla Wokalistki Roku 1996. Na krążku znalazły się takie przeboje jak „Jak liść”, „Nawet deszcz”, „Fleciki” czy „Santana”. Teraz, po 30 latach od premiery, artystka powraca z jubileuszową edycją płyty, która zachwyca odświeżonym brzmieniem i nową oprawą graficzną. Promuje ją singiel „Dzisiaj przychodzi on”.

Kayah, zapytana w podcaście Studio 96.0 przez Mateusza Opyrchała, czy żałuje decyzji podjętych pod wpływem presji lub dlatego, że „tak wypadało”, odpowiedziała bez wahania:

Tak. Tak, bo nie umiałam stawiać granic. Bo byłam naiwna. Bo nie mówiłam: «sprawdzam». Bo się wstydziłam powiedzieć: «sprawdzam».

Choć niektóre decyzje z przeszłości mogły wydawać się błędne, dziś Kayah patrzy na nie z zupełnie innej perspektywy:

„Te momenty dziś bardziej traktuje nie jako błędy, a lekcje. Bardzo potężne lekcje. Bardzo długo trwające lekcje. I bardzo długo nie odrabiałam pracy domowej. No ale wreszcie je odrobiłam. Co nie znaczy, że nie popełniam tych samych błędów. Chyba tego jeszcze do końca nie przepracowałam...”

Artystka nie ukrywa, że sięga po profesjonalne wsparcie, aby zmierzyć się z przeszłością.

Czytaj także: Zmagała się z tym przez wiele lat. Szczere wyznanie Kayah: „siadałam do fortepianu, kładłam dłonie...”

Kayah o współpracy z młodymi artystami: „Wiem, kogo chcę wydawać”

Kayah od lat pomaga młodym twórców, wspierając ich działania, choć sama podkreśla, że nie chce być dla nich wzorem:

Matkować tak, radzić nie. Nie jestem dobrym przykładem

Wspominając początki swojej kariery, przyznaje, że twórczość była dla niej najważniejsza i z młodzieńczą naiwnością wchodziła na rynek muzyczny: „Miałam pewność siebie, nie miałam nic do stracenia, ja byłam cała muzyką, nie wiedziałam, co branża może mi dać, a co zabrać”. Dziś Kayah z uznaniem mówi o kolejnym pokoleniu artystów, podkreślając:

Młodzi ludzie znają się na współczesnym świecie o wiele lepiej niż ja. Na technologiach, na możliwościach, na tych wszystkich platformach.

Po odejściu z wytwórni Kayax (zarówno jako artystka, jak i współwłaścicielka), Kayah nie zamierza przestać wspierać młodych talentów:

Wiem, kogo chcę wydawać. Wiem, jakim kluczem się będę posługiwać – żadnym gatunkowym, nie, nie, nie. Bo uważam, że serce i dusza mogą być poruszone nawet gatunkiem, który wydawał ci się obcy emocjonalnie, ale jak jest prawdziwa emocja, to odczuwasz wspaniałą, bliską relację z tym.

Czytaj także: Kayah szczerze o relacji z synem. Roch Rooyens jest już dorosły