Tak wygląda grób Kołaczkowskiej po 1 listopada. Kamys apeluje o jedno

Joanna Kołaczkowska zmarła kilka miesięcy temu. Dariusz Kamys pokazał, jak dziś wygląda grób artystki kabaretowej. Zaapelował przy tym o jedno.
Joanna Kołaczkowska i Dariusz Kamys. Fot. AKPA

Nie żyje Joanna Kołaczkowska

W mijającym roku pożegnaliśmy wiele osób znanych z show-biznesu. Wśród nich znalazła się Joanna Kołaczkowska. Artystka kabaretowa zmarła 17 lipca. Wcześniej zmagała się z nowotworem mózgu. O jej chorobie informowali przyjaciele z kabaretu Hrabi (obecnie hrAbi). Niestety w wakacje przekazali przykre wieści o odejściu Kołaczkowskiej:

„Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie.”

Pogrzeb odbył się 28 lipca. Artystkę pochowano na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Od tamtej pory miejsce to odwiedza wiele osób, którzy pragną oddać hołd zmarłej. Znakiem pamięci są pozostawiane kwiaty, pamiątki oraz znicze. Nawiązał do tego przyjaciel Joanny – Dariusz Kamys, który opublikował fotografię wykonaną podczas jego wizyty na cmentarzu. Przy okazji zwrócił się do internautów z pewną prośbą.

Gdzie znajduje się grób Joanny Kołaczkowskiej?

Zdjęcie zamieszczone przez Dariusza Kamysa ukazuje grób Joanny Kołaczkowskiej, który dosłownie „tonie” w zniczach i wiązankach. Dostrzec można również wypalone świeczki. Członek kabaretu hrAbi poprosił wszystkich odwiedzających to miejsce o to, by w zamian za pozostawienie nowego znicza zabrać ten, który nie nadaje się już do użytku.

„Czas zaduszny to moment, w którym szczególnie mocno wraca pamięć i tęsknota za tymi, których już z nami nie ma. Wciąż trudno nam oswoić się z odejściem Asi. Rozmiar tej tęsknoty widać na zdjęciu – przy jej grobie płonie niezliczona ilość zniczy. To coś naprawdę pięknego i wzruszającego. Z całego serca dziękujemy Wam za tę pamięć.”

Mamy jednak małą, praktyczną prośbę – jeśli zapalacie znicz, zabierzcie ze sobą wypalony i wrzućcie go do kontenera. Dzięki temu miejsce Asi pozostanie tak czyste i spokojne, jak na to zasługuje. Dziękujemy za zrozumienie i za Wasze ciepło – wyznał Kamys, który prywatnie jest mężem siostry Kołaczkowskiej.

Pamięć o Joannie jest żywa również wirtualnie. Świadczyć mogą o tym komentarze pozostawione pod wspomnianym postem. Internauci w swoich wypowiedziach dzielili się m.in. wspomnieniami oraz refleksją na temat przemijania:

„Tęsknimy za niepożegnalną i niepowtarzalną.”

„Talent, który nadal trwa. Widocznie tam był tak bardzo potrzebny, ale i tu ciągle go brak.”

„Ciągle niemożliw.”

„Bardzo jej brakuje.” 

Czytaj dalej: