Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz odwołali udział w programie
W ostatnim odcinku „Tańca z gwiazdami” z parkietem pożegnali się Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz. Werdykt wywołał ogromne poruszenie, również z uwagi końcowej przemowy tancerki. Wspomniała o hejcie i wbiła szpilę innym uczestnikom, zwracając się do swojego partnera:
Bardzo ci gratuluję całego postępu, który zrobiłeś, był ogromny. Tańczysz lepiej niż niejedna osoba tutaj, z czego jestem bardzo dumna.
To wywołało falę wypowiedzi, również ze strony osób związanych z programem. Michał Kassin, który partneruje Barbarze Bursztynowicz, ujawnił nowe informacje. Przyznał, że to właśnie ta para wprowadzała atmosferę silnej rywalizacji. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj:
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz mieli gościć w programie „Kabaret K2. Jedziemy po bandzie”. Ich udział został jednak odwołany, a satyrycy postanowili wybrnąć – zapowiedzieli show, w którym osoby siedzące na kanapie miały kartonowe maski z podobiznami wielkich nieobecnych.
Skrajne komentarze po show Polsatu
Program kabaretu K2 odbył się zgodnie z zapowiedzią. Na kanapach usadzono dwie osoby z kartonowymi maskami Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza. Żarty odnosiły się m.in. do braku dystansu pary, która zrezygnowała z udziału w show:
Pokażemy wszystkim, że mamy dystans do siebie. Dokładniej jest to dystans dzielący nas od studia…
Nie obyło się też bez mocniejszych przytyków:
Odpowiedzcie mi na pytanie, co taka piękna, młoda kobieta widzi w gościu, który wygląda, jak podróba Wodeckiego?
Choć w komentarzach część widzów przyznała, że bawiła się bardzo dobrze, a kabaret doskonale wybrnął z nagłej zmiany planów, to nie wszystkim podobał się dobór żartów:
Poważnie? Polsat to wyemitował? Dokąd zmierza ten świat… Jak można w taki sposób przedstawiać drugiego człowieka i się z tego śmiać… Jak można oficjalnie hejtować!
To jest straszne, że internet i telewizja dopuszcza do takich rzeczy i pokazuje, że można się bezkarnie wyśmiewać z ludzi i z nich drwić;
Obrażanie Agnieszki i Marcina bardzo mi się nie podobało. Trzeba też ich zrozumieć.


