Grał czarny charakter w „Plebanii”. Srogo za to zapłacił. „Ludzie pluli na niego”

Janusz Tracz to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskich seriali. Dariusz Kowalski, który wcielał się w tego bohatera, w życiu prywatnym musiał za to wiele zapłacić. Widzowie, którzy nie potrafili odróżnić życia prywatnego aktora od granego przez niego Tracza, nie kryli wobec niego swojej pogardy. „Ludzie pluli na niego” – ujawniła Ewa Kuryło.
Dariusz Kowalski jako Janusz Tracz, fot. AKPA/Gałązka

Janusz Tracz na zawsze zapisze się w historii polskich seriali

Janusz Tracz to postać, którą znają wszyscy Polacy, niezależnie od tego, czy oglądali „Plebanię”. To niezwykle czarny charakter, który na zawsze zapisał się w historii polskich seriali. Tracz przez lata dał poznać się widzom jako niezwykle bezwzględny, wyrachowany i pozbawiony uczuć człowiek. Był również ogromnym przeciwnikiem Kościoła i nie krył się ze swoją niechęcią do miejscowego proboszcza.

Ludzie pluli na Dariusza Kowalskiego. Wszystko przez wcielanie się w Janusza Tracza

Dariusz Kowalski, który przez lata wcielał się w Janusza Tracza, poniósł konsekwencje swojej gry aktorskiej. Mroczną postać kreował tak dobrze, że część widzów nie potrafiła odróżnić serialowej fikcji od rzeczywistego świata. Co ciekawe, aktor, choć grał zagorzałego ateistę, tak naprawdę jest bardzo wierzącą osobą. Musiał jednak mierzyć się z bardzo przykrymi sytuacjami. Ewa Kuryło w rozmowie z Plejadą zdradziła, że ludzie nawet na niego pluli.

Grał tam wielkiego przeciwnika Kościoła, a prywatnie jest przecież bardzo religijną osobą. Przypomniałam sobie, że miał z tym duży problem. Kiedy chodził do kościoła, ludzie na niego pluli, bo utożsamiali go z tą postacią – opowiadała.

Aktorka podkreśliła też, że takie sytuacje były dla Dariusza Kowalskiego niezwykle bolesne:

To było dla niego koszmarne przeżycie. Mnie natomiast było dużo łatwiej, bo grałam dobrą, sympatyczną postać i ludzie odnosili się do mnie z życzliwością. A on naprawdę bardzo to przeżywał, to było smutne – tłumaczyła.

Czytaj dalej: