„Ślub od pierwszego wejrzenia”. Adrian po drugiej operacji. Przyjaciele proszą o jedno

Uczestnik programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” – Adrian Szymaniak – ma poważne problemy zdrowotne. Mężczyzna zmaga się z glejakiem IV stopnia. Konieczna była kolejna operacja. Teraz w mediach społecznościowych pojawiły się nowe wieści w sprawie stanu zdrowia mężczyzny.
Adrian ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. Fot. Instagram @adrian_szz

Ślub od pierwszego wejrzenia”. Adrian Szymaniak i choroba

Adrian Szymaniak zmaga się z glejakiem IV stopnia. Uczestnik 3. edycji programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” brutalną diagnozę usłyszał w minione wakacje. Najpierw trafił do szpitala po tym, jak nagle źle się poczuł.

„12 lipca czas zatrzymał się w miejscu. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Pozornie zwykły weekend, planowaliśmy prace w ogródku, robiliśmy normalne rzeczy, bawiliśmy się z dziećmi. Adrian nagle dostał omamów wzrokowych, ogromnego bólu głowy, zaczął wymiotować. Skończyło się to przyjazdem karetki” – relacjonowała dla Plejady żona Adriana: Anita Szydłowska.

Dziś Szymaniak walczy o powrót do zdrowia. Początkiem października przeszedł kolejną operację. Doszło bowiem do wznowy. Po kilku dniach spędzonych w szpitalu mężczyzna mógł wrócić do bliskich. Przyjaciele ze „Ślubu…” – Aneta i Robert Żuchowscy – pokazali, jak wyglądało powitanie Adriana w domu.

Czasem jedno powitanie znaczy więcej niż tysiąc słów. Adrian jest z nami z powrotem – wyznali w najnowszym wpisie.

Zbiórka na leczenie Adriana ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia”

W dalszych słowach uczestnicy programu „Ślub od pierwszego wejrzenia” zaznaczyli, że wsparcie dla Szymaniaka wciąż jest potrzebne. Wspomnieli również o internetowych formach pomocy: specjalnie założonej zbiórce, a także o grupie z licytacjami charytatywnymi:

„Zrobimy wszystko, by dalej go wspierać — krok po kroku, dzień po dniu. Oprócz zbiórki, wystartowała także licytacja na FB! (…) Liczy się każde wsparcie!”

Wcześniej Anita i Adrian poinformowali, że zdecydowali się publicznie prosić o pomoc. Koszty leczenia znacznie przekraczają bowiem ich możliwości. Mowa o ogromnej kwocie: to dwa miliony złotych.

„(…) To kwoty, których sami nigdy nie udźwigniemy. Każdą złotówkę obecnie wydajemy na wizyty u specjalistów, leki i suplementy. Chcemy żyć z naszą rodziną ze spokojnym umysłem i sercem, nie martwiąc się o podstawowe koszty życia (…)” – napisali na stronie zbiórki.

Czytaj dalej: