Hrabi po śmierci Kołaczkowskiej. Wiadomo, co dalej. Członkowie grupy oficjalnie poinformowali

W lipcu zmarła Joanna Kołaczkowska – członkini Kabaretu Hrabi. Wczoraj późnym popołudniem grupa wydała komunikat, w którym poinformowała o swojej dalszej działalności.
Joanna Kołaczkowska, Dariusz Kamys. Fot. AKPA

Nie żyje Joanna Kołaczkowska

Członkowie kabaretu Hrabi mierzą się z ogromną stratą. 17 lipca zmarła Joanna Kołaczkowska – artystka kabaretowa i „serce” wspomnianej grupy. Wcześniej 59-latka zmagała się z nowotworem mózgu. W walce wspierali ją bliscy, przyjaciele, a także fani, którzy przesyłali w jej stronę słowa wsparcia i otuchy. Niestety spełnił się najgorszy scenariusz.

„Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia.” – tymi słowami kabaret Hrabi przekazał smutną wieść o śmierci Kołaczkowskiej.

Nieco ponad dwa miesiące od tych smutnych wydarzeń Dariusz Kamys, Tomasz Majer i Łukasz Pietsch przekazali nowy komunikat w sprawie dalszej działalności Hrabi. Ogłosili w nim, że w ich planach jest powrót na scenę.

Komunikat kabaretu Hrabi

W piątek późnym popołudniem na facebookowym profilu członkowie kabaretu Hrabi zwrócili się do fanów, publikując długą wypowiedź.

Po trudnym dla nas wszystkich czasie powoli wracamy na scenę. My – trzej osieroceni hrabiacy – pragniemy dalej dzielić się z Wami energią, śmiechem i wzruszeniem. Chcemy dalej robić to, co kochamy i co najlepiej nam wychodzi.

W dalszych słowach artyści kabaretowi przekazali, iż w nowym roku pojawi się nowy program kabaretowy. Tymczasem jesienią Kamys, Majer i Pietsch wystąpią przed publicznością z piosenkami kabaretu „Potem”. Towarzyszyć im będą goście. Podziękowali także za każde słowo otuchy w trudnym dla nich czasie.

„(…) Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze, wiadomości i ciepłe słowa, które pojawiały się na naszych profilach. To właśnie one dodały nam odwagi, poczucia sensu i pewności, że na nas czekacie. Że warto. I że Aśka by tego chciała. Często rozmawialiśmy o tym jeszcze przed tym tragicznym zdarzeniem – o tym, że scena jest miejscem spotkania, że warto kontynuować, że publiczność jest dla nas drugim domem. I czujemy, że Aśka jest z nami. Wspiera nas – jak wtedy, po naszej hrabiowej górskiej wędrówce, gdy po zamówieniu taksówki niespodziewanie przyjechał po nas taxibus ‘Pączek’. To Aśki robota.”

Czytaj dalej: