Steczkowska wraca na Eurowizję po 30 latach
Justyna Steczkowska, która reprezentuje w tym roku Polskę na Eurowizji z utworem „Gaja”, już w ubiegłym roku ubiegała się o powrót na eurowizyjną scenę. W zeszłorocznych preselekcjach piosenkarka o włos przegrała z Luną, która ostatecznie w konkursie w Malmö zajęła z „The Tower” dwunaste miejsce w półfinale, niedające awansu do finału.
Teraz Justyna Steczkowska wraca na Eurowizję po równo trzech dekadach. 13 maja 1995 roku, reprezentując Polskę z utworem „Sama”, zajęła osiemnaste miejsce. Nie ukrywa, że tym razem ma apetyt na co najmniej top 10. To, czy uda jej się wejść do finału i tam zawalczyć o jak najlepszy wynik, stanie się jasne już we wtorek wieczorem. 52-latka w pierwszym półfinale wystąpi na scenie jako druga.
Luna ma dla Justyny Steczkowskiej rady
Justyna Steczkowska może liczyć nie tylko na wsparcie fanów, ale i wielu znanych nazwisk. Przed Eurowizją zwróciła się do niej także Luna, która postanowiła udzielić tegorocznej reprezentantce kilku rad. Jakiś czas temu w rozmowie z Vibez poleciła 52-latce, by starała się nie rozpraszać tym, co pojawia się na jej temat w internecie i skupiła się na przeżywaniu radości z tego, co dzieje się na miejscu.
„Najlepiej wyłączyć telefon i social media i w ogóle nie czytać komentarzy. Najlepiej troszeczkę wyłączyć się ze świata zewnętrznego i skupić się tylko na występie. No i druga rzecz, spróbować odnaleźć w tym radość i zobaczyć, jakie to jest wspaniałe doświadczenie, jakie to jest spełnienie marzeń, żeby już tam być i żeby znaleźć w tym radość i to, co wcześniej powiedziałam, żeby robić to dla siebie. Dlaczego ja chcę jechać na Eurowizję? Jestem w tym miejscu, bo mam jakiś przekaz tą piosenką, chce się połączyć z ludźmi, chcę im siebie pokazać, chcę im dać jakąś energię, i żeby tym się kierować przede wszystkim, bo to jest najważniejsze. Konkurs konkursem, ale to połączenie z ludźmi zawsze zostaje” – podsumowała reprezentantka Polski z 2024 roku.