Tajemnicza historia „Let's Ride Away”
„Let's Ride Away” to utwór, który od lat budził ciekawość i spekulacje wśród fanów Aviciiego. Mimo że kompozycja nigdy wcześniej nie ujrzała światła dziennego, przecieki i plotki krążyły w sieci, podsycając zainteresowanie. Piosenka miała być owocem współpracy z Kacey Musgraves, jednak po śmierci Aviciiego w 2018 roku, projekt pozostał nieukończony.
Carl Falk, wieloletni współpracownik i przyjaciel Aviciiego, postanowił podjąć rękawicę i dokończyć to, co zaczęli. Z jego inicjatywy „Let's Ride Away” zostało zmiksowane, a wokal Elle King nadał utworowi nowy wymiar. Falk, dzięki swojemu zaangażowaniu i talentowi, zdołał zachować ducha muzyki Aviciiego, jednocześnie wprowadzając do niej świeży element.
Siódma rocznica śmierci
Premiera „Let's Ride Away” przypada na wyjątkowo emocjonalny czas dla fanów Aviciiego. 20 kwietnia mija bowiem siedem lat od tragicznej śmierci artysty. Avicii, którego prawdziwe imię i nazwisko brzmiało Tim Bergling, odszedł z tego świata w wieku zaledwie 28 lat, pozostawiając po sobie ogromną lukę w świecie muzyki elektronicznej. Jego rodzina w oświadczeniu podkreśliła, że artysta od lat zmagał się z atakami paniki i depresją.
W odpowiedzi na jego śmierć powołano do życia Tim Bergling Foundation - organizację, która wspiera osoby cierpiące na depresję i zajmuje się promowaniem świadomości na temat zdrowia psychicznego. Fundacja ta jest żywym testamentem dziedzictwa Aviciiego i jego wpływu na świat.