Nie żyje polski aktor dubbingowy. Jego głosu słuchaliśmy w „Scooby-Doo” i „Smerfach”

4 sierpnia zmarł Tomasz Jarosz, polski aktor dubbingowy. Jego głos mogliśmy usłyszeć w rozmaitych produkcjach. Miał 63 lata.
fot. Shutterstock

Nie żyje Tomasz Jarosz

Przykre wieści dla fanów polskiego dubbingu. W wieku 63 lat zmarł aktor Tomasz Jarosz, którego głos mogliśmy usłyszeć w wielu produkcjach. Informację o jego śmierci przekazał tłumacz, założyciel i redaktor naczelny portalu „Dubbingpedia”, Dariusz Kosmowski.

4 sierpnia 2025 roku zmarł Tomasz Jarosz, aktor, syn Jacka Jarosza. Świetny dubbingowiec, spełniał się na drugim planie, gdzie było mu dobrze, niemniej jednak z umiejętnościami godnymi głównych ról. (...) Każdy, kto wychował się w latach latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku lub w wieku bieżącym, na pewno nieraz słyszał jego głos, a i starszym pewnie nieraz się to zdarzyło. W moich ukochanych Pokemonach zastąpił Janusza Rymkiewicza w roli Butcha w odcinku zwieńczającym historię tej postaci. No i w reżyserowanej przeze mnie Harley Quinn doskonale wcielił się w Pingwina – napisał.

W czym dubbingował Tomasz Jarosz?

Jarosz pracował przy wielu filmach i serialach. Mogliśmy go usłyszeć m.in. w: „Scooby-Doo, gdzie jesteś”?, „Smerfy”, „The Mandalorian”, „SpongeBob Kanciastoporty” czy „Miasteczko South Park”. Angażował się także w dubbingu do gier, miał okazję działać przy „Diablo IV” czy „Call of Duty: Black Ops – Cold War”.

Nigdy nie zapomnę, jak podniósł mnie na duchu, gdy z przyczyn osobistych jeden aktor odmówił grania u mnie. Szybko przyszedł go zastąpić, świetnie zagrał i jeszcze pocieszył. Po raz kolejny opowiedział, jak to w najntisach i dwutysięcznych w dubbingu bywało. Jaki to był wrażliwy i mądry człowiek... – wspominał mężczyznę Kosmowski.