Łukasz Nowicki stanowczo o obowiązku wyborczym
Łukasz Nowicki w wywiadzie z portalem Viva zabrał głos na temat nadchodzącej drugiej tury wyborów prezydenckich. Prezenter telewizyjny, który podczas pierwszej tury przebywał w Rumunii, zadbał o to, aby mógł oddać swój głos.
W pierwszej turze wyborów prezydenckich głosowałem w Bukareszcie. Pojechałem na 3-4 dni z przyjaciółmi i z żoną na wyprawę rowerową. Zadaliśmy sobie trud. Nieduży, ale jednak. Zarejestrowanie się zajęło nam 10 minut, znacznie trudniej się wyrejestrować. Proszę sobie wyobrazić, że wciąż jestem w Bukareszcie w komisji wyborczej i muszę tam zagłosować w drugiej turze. A żeby tam nie głosować, nie wystarczy już internet, tylko trzeba się udać do jakiegoś specjalnego miejsca i od nowa zarejestrować się jako wyborca. Bardzo skomplikowane – tłumaczył.
Prezenter przypomniał, że zmiana miejsca głosowania jest bardzo prosta i potrzeba chwili, aby to zrobić, co jest pewną wadą systemu wyborczego. - O dziwo, bardzo łatwo jest się zarejestrować gdzie indziej. Pięć minut! Ale wyrejestrować już jest dużo trudniej. Często tak jest w życiu, nie? Że łatwo jest napisać umowę z telefonią komórkową, dużo trudniej z niej zrezygnować. Dokładnie tak jest z wyborami. Trzeba było tam pojechać, trzeba było znaleźć ambasadę polską, trzeba było podporządkować dzień po to, bo to jest mój obowiązek obywatelski – mówił.
Nowicki stanowczo o obowiązku wyborczym
Nowicki we wspomnianym wywiadzie podkreślił także, że uważa, że jeśli ktoś nie poszedł na wybory, to nie powinien potem narzekać. - Ja nie mam prawa potem krytykować nikogo, żadnych 6% dla żadnego polityka, czy bardziej prawicowego, czy mniej prawicowego, czy bardziej lewicowego. Nie mogę słowa powiedzieć, jeśli nie zagłosuję w wyborach. A ja chcę sobie dać prawo do tego, żeby móc się wypowiadać. Dlatego zawsze, dopóki mój mózg funkcjonuje, będę głosował – powiedział.
Łukasz Nowicki przypomniał również, że są kraje, w których obywatele płacą kary finansowe, jeśli nie pójdą na wybory. Chciałby, żeby takie rozwiązanie było wprowadzone również w Polsce.
W Belgii trzeba po prostu i tyle. Dostaje się karę finansową. Najwyższy czas prowadzić to w Polsce.